Naprawa lakiernicza bez lakierowania

 Wgniecenia na karoserii, zwłaszcza te po opadach gradu, bardzo pogarszają estetykę pojazdu. W większości zakładów jedyną metodą naprawy jest lakierowanie. Niestety w przypadku nowych samochodów oznacza to znaczny spadek wartości pojazdu. Na szczęście, lakierowanie nie jest jedyną metodą naprawy.

Gradobicie jest zmorą kierowców, ponieważ nie zawsze można się przed nim ustrzec. Samochód po gradobiciu wymaga lakierowania pokrywy silnika, dachu, bagażnika, słupków dachowych i niekiedy nawet błotników lub drzwi. Zakres prac blacharskich, a więc i liczba lakierowanych elementów jest duża. Oczywiście ubezpieczenie pokrywa taką szkodę, ale powtórne lakierowanie zawsze prowadzi do znacznego obniżenia wartości pojazdu. Można jednak zaoferować klientowi usunięcie wgnieceń karoserii bez lakierowania. Do tego celu służy specjalny, dość prosty przyrząd, skuteczny jedynie w rękach wykwalifikowanego pracownika.
Są dwie metody likwidowania wgnieceń. Pierwsza, poprzez wypychanie od wewnątrz za pomocą łyżek blacharskich i druga, polegająca na wyciąganiu z zewnątrz za pomocą przystawki mimośrodowej. Wadą pierwszej metody jest konieczność demontażu tapicerki oraz trudność w dotarciu do każdego uszkodzenia. Zaletą drugiej jest szybkość (nie trzeba demontować żadnych elementów) oraz bardzo duża skuteczność. W przypadku obydwu metod naprawę musi wykonywać doświadczony blacharz. Koszt zestawu łyżek wynosi 1800 - 2500 tys. zł, natomiast urządzenie mimośrodowe rozprowadzane przez firmę Fürch kosztuje 1200 - 1500 zł.

Więcej na ten temat przeczytają Państwo w „Auto Moto Serwisie” nr 10/2008