Nad problemem chwilowego braku mocy w silnikach doładowanych zastanawiali się inżynierowie Volvo. W modelu S90 zaproponowali rozwiązanie, które w niczym nie przypomina systemów stosowanych do tej pory. Mowa o mechanizmie zastosowanym w wersji D5, wyposażonej w 2-litrowy, 235-konny motor wysokoprężny.
Powietrze z układu dolotowego jest wtłaczane pod ciśnieniem do zbiornika. Tam jest ono przechowywane do momentu, w którym kierowca potrzebuje pełnej mocy silnika, ale jej rozwinięcie nie jest akurat możliwe, bo turbosprężarka pracuje na niskich obrotach. W tym momencie zastrzyk powietrza ze zbiornika zostaje uwolniony do układu dolotowego przed wlotem do turbiny turbosprężarki.