Jak wynika z rozmów z mechanikami, do warsztatów coraz częściej przyjeżdżają samochody, w których po stosunkowo niewielkim przebiegu uległo uszkodzeniu dwumasowe koło zamachowe. Właściciele pojazdów chcą pozbyć się kłopotów i zastąpić je kołem jednomasowym oferowanym przez Valeo.
Dwumasowe koła zamachowe (DKZ) są montowane już w ponad 75% pojazdów produkowanych na rynek europejski. Przedwczesne zużycie tego elementu często wynika z niewłaściwej jazdy – kierowcy są bowiem informowani, że im niższa prędkość obrotowa silnika, tym zużycie paliwa jest mniejsze. Jeśli dodamy do tego ideologię ekologiczną, trudno się dziwić kierowcom.
Tymczasem utrzymywanie silnika na niskich obrotach nie jest korzystne dla trwałości DKZ. Jak mówią inżynierowie z fi rmy ZF, nie ma odwrotu od DKZ – wynika to z konstrukcji samego silnika. Obecnie jednostki napędowe są wykonywane z tzw. materiałów lekkich (stopy aluminium/magnezu), które gorzej tłumią drgania niż wcześniej stosowane żeliwo. Kolejnym powodem instalowania DKZ jest stosowanie downsizingu silników, w których z małej pojemności skokowej uzyskuje się znaczną moc maksymalną. Mimo agresywnej propagandy o doskonałości tego pomysłu ma on wadę – silniki takie nie są zbyt elastyczne i wymagają zastosowania skrzyń biegów o dużej liczbie przełożeń.
Niestety, co podkreślają konstruktorzy ZF, w przekładniach 7-biegowych należy szczególnie dokładnie wytłumić drgania rezonansowe, które występują właśnie na biegu jałowym i przy niskich prędkościach obrotowych. Poważnie myśli się nawet o trzymasowych kołach zamachowych.
Fot. ZF
Więcej na ten temat przeczytają Państwo w "Auto Moto Serwisie" nr 6/2014
width=